sobota, 27 października 2007

zdjątka :>

no to jedziemy :)

w drodze na FE! nie wiem dlaczego, ale autobusy są bardzo wdzięcznym miejscem do robienia zdjęć :)



najbardziej wesołomiasteczkowa karuzela w wesołym miasteczku



FE! ciąg dalszy :)




a to już na mojej ukochanej Cowley przy Tesco koło ula :) + moje ukochane balerinki Irregular Choice :)))))



najbardziej wyjebany w kosmos obrazek na tło do robienia zdjęć



wyjebane tło ciąg dalszy, tym razem w odbiciu lustrzanym :)


a to już w centrum




uch uch :) najebawszy się przed podróżą do Polski w przeuroczym towarzystwie mojego cudownego mistrza gry :>
a upiłam się bo myślałam, że jak się upiję to pójdę spać(nie sypiałam z wrażenia :)), a tu dupa... nawaliłam się, wytrzeźwiałam i dalej nie mogłam spać... :D





dojechałam dzięki bogu na Stansted :)




przed odprawą




po odprawie :)




startujemy :) nienawidzę polaków na lotniskach... to najgorszy sort ludzi :/ usiadła koło mnie pani... w momencie gdy robiłam to zdjęcie wyciągnęła telefon... ja patrzę co ona robi... i własnym oczom nie wierzę... zaczyna pisać smsa... a zaczyna od słowa "jusz" (pisownia orginalna) no to w tym momencie nie wytrzymałam i mówię
-nie wolno korzystać z telefonów komórkowych w samolocie
a ona na to:
-z aparatów też nie!
na co ja:
-nie proszę pani, z aparatów można, tylko z telefonów nie można, bo to jest niebezpieczne...
no to schowała ten telefon i całe szczęście, bo jakby nie schowała to z pewnością poinformowałabym stewardessę, bo nie zniosłabym gdyby mi samolot spadł w drodze do Domku...




frrrruuuuuuuuuu!!! :)




a to już Tesco na Widzewie



hamowanko (tu, mniej więcej, miałam łzy szczęścia w oczach)

wtorek, 23 października 2007

aaaaaa zapomnialam sie pochwalic!!!

zaczynam rozumiec angoli :> wlasciwie to juz zupelnie dobrze ich rozumiem :)
jak rowniez zaczynam ich odrozniac od innych ludzi na ulicy, co chyba kosztowalo moj mozg, ktory ma ogromne problemy z zapamietywaniem i rozpoznawaniem twarzy, ogrom pracy.
a najgorsze jest to, ze (cholera!!!) oni zaczeli mi sie podobac :D
Nie wiem jak to mozliwe biorac pod uwage, ze maja jasne oczy, blond lub rude wlosy i w wiekszosci przypadkow obly ksztalt.... :D
znaczy dobra... wiem jak to mozliwe... z zajec z psychologii poznawczej, z zajec z psychologii emocji i z zajec z psychologii spolecznej :D

zadziwiajace...

... im blizej do wyjazdu (jutro o tej porze bede w samolocie :>) tym bardziej czuje, ze kocham to miasto. A jeszcze dzis tak ladnie swieci sloneczko i tak mi ladnie gra Dhadak Dhadak. I niewazne, ze co-po-nie-ktorzy nie maja dla mnie czasu. Na sama mysl, ze czeka na mnie Agatek i ze Bershka i Mamusia z Tatusiem czekaja robi mi sie dobrze i cieplo.
Dzis to juz nawet spac z wrazenia nie moglam i za duzo pale z tego wszystkiego... niech juz bedzie jutro!!!!.....

sobota, 20 października 2007

materacyk mi sie popsul :(((((((((((((((((

dzis rano obudzilam sie na deskach :/ chcialam juz wczoraj sobie kupic jakies lozko zastepcze, ale dotarlam do Argosu 4 minuty po zamknieciu. Nienawidze takich nieoczekiwanych wydatkow, zwlaszcza, ze pobyt w Polsce zbliza sie wielkimi krokami :> A tu jeszcze bilety na autobus trzeba kupic i na taksowke na dworzec sie splukac i jeszcze kawalek zaleglego dlugu czeka do splacenia... ech... ale wychodze na prosta iiiiiiiiiiiiiiiiiiiii..............
wlasnie zaczely mi sie wakacje :)
jeszcze tylko wieczor w HA! HA! zaczyna we mnie wstepowac zycie powoli :)

wtorek, 16 października 2007

stupid Disco!!!

jak moglam zapomniec!!!???!!!
oczywiscie pobyt tu bylby totalnym koszmarem gdyby nie: Jula, Piotrek i Kuba!!!
Jak sie ich doda do zestawu w poprzedniego dnia to juz naprawde znosnie sie tu robi.
W koncu dostalam do reki kontrakt i karte magnetyczna, ktora musze przeciagnac wchodzac do pracy :) to budujace :)
A wszystkich, ktorzy maja zamiar dolaczyc naprawde przestrzegam! Rozlaka z bliskimi jest przerazajaca, wiec zastanowcie sie dobrze. Powiem jednak jedno, ten wyjazd to przygoda mojego zycia i gdybym miala jeszcze raz stanac przed podjeciem tej decyzji z pewnoscia bym tu przyjechala :)

poniedziałek, 15 października 2007

9 dni i japonskie papierosy

tak tak... jeszcze dziewiec dni i bede miala w ramionach moje male szare sloneczko, ktore znow mi sie snilo wczoraj...
znow znalazlam w haha papierosy :) tym razem japonskie :) nie byly za dobre... chyba juz sie przyzwyczailam do tych calych skretow i jakie mi sliczne i proste wychodza! :)
niedobrze mi tu :/ i nic sie nie zmienia. Dobrze, ze chociaz sa tu tacy ludzie jak Tibi, Liwia, Greg, Victor i Squire (oczywiscie) dzieki, ktorym praca i codziennosc staja sie troche bardziej znosne, a nawet czasem mile....
aha... bede jakies 10 dni w Polsce i nie planuje sie ruszac z domu, no chyba, ze do Bershki wiec jakby ktos mial ochote sie ze mna zobaczyc, to zapraszam do Lodzi na Radogoszcz :)

piątek, 5 października 2007

no i sie pochorowalam :/

a wczoraj naopowiadalam mamie, ze ten angielski klimat tak zajebiscie mi sluzy i ze wszyscy naokolo sa chorzy tylko ja zdrowiutka.
No to mam moj ukochany angielski klimat... :/
Wlasnie rozwazam czy isc jutro do pracy... wszystko mi mowi, ze powinnam zostac w domu ('w domu'... jakim kurde domu? co to za dom? :///) a zdrugiej jakas tajemnicza sila ciagnie mnie do tego calego HA! HA!
Ech...
 
eXTReMe Tracker