piątek, 30 listopada 2007

stara jestem... ale dobrze się trzymam :>

jestem stara... co fakt to fakt... a poczułam to wczoraj rano...
o 2 w nocy obudził mnie dźwięk dzwonka. Telefon. Krzyś. Oczywiście nie odebrałam. "Oczywiście" bo, jak wskazuje bloody 28 lat mojego życia, telefon w środku nocy od mężczyzny, który nie jest osobistym partnerem, ale może już niedługo nim będzie może oznaczać tylko jedno. Zwłaszcza jak mężczyzna ów jest w zasadzie jeszcze dzieckiem... że mężczyzna się nieludzko nawalił i chciałby powiedzieć coś miłego, co niekoniecznie chce mu przejść przez gardło na trzeźwo... (a rozmawianie z pijanym angielskim młodym gentlemanem i to jeszcze przez telefon o 2 w nocy, przerasta na razie moje umiejętności językowe...)
Moje 28-letnie doświadczenie mnie nie zawiodło. Krzyś uprzednio sobie wypiwszy pomyślał, że powie mi "hallo"... stara jestem...

ale się dobrze trzymam... też postanowiłam się nawalić, więc poszłam do Tesco po ciderka... przy kasie oczywiście pan poprosił mnie o ID. No to mu wygrzebałam paszport i pokazuję. Na co on, nie uwierzycie... w śmiech. Zaczął się okropnie śmiać i mnie przepraszać. Z wrodzoną sobie pewnością siebie i wysokim poczuciem własnej wartości oczywiście potraktowałam to jako komplement i niedługo spożyję ten cudowny trunek :))) aaaaaa zaczyna mi tu być naprawdę dobrze :)

poniedziałek, 26 listopada 2007

Oscar the Grouch :D dready i smsy od Krzysia...




Poznajecie??? Uderzające podobieństwo... moim zdaniem...

ech... ech... ech... idę spać... przesadziłam wczoraj z robieniem dreadów (tak, są na całej głowie i zastanawiam się czy powinnam w ogóle wychodzić na ulicę...) i jeszcze z esemesowaniem przesadziłam. Krzyś to już teraz codziennie pisze i... no naprawdę już dawno nikt nie poświęcał mi tyle bezinteresownej uwagi. To najmilsza rzecz jaka mnie tu spotyka.

sobota, 24 listopada 2007

zmeczona i zla

wlasnie wrocilam z pracy! bylo ciezko... Sagar, moj towarzysz niedoli chyba sie poddal i juz nie przychodzi do HAHA, mojego Ulubionego Barmana nie bylo, a Tom robil dzis wszystko tylko nie pracowal i jeszcze dostalam slodziutkiego smska o 1:30 w nocy od wspollokatorki, ze posprzatala lazienke i ze w takim ukladzie ja moglabym posprzatac kuchnie.. tylko wlasnie nie wiem kiedy... czy teraz, czy jutro jak bede sie szykowac na kolejna noc w HAHA... na szczescie wieczor zakonczyl sie milo. Prawie tak milo jak wczorajszy...
aha... i jeszcze kochany pamietniczku, po raz czwarty w ciagu ostatniego miesiaca mialam w ustach alkohol. (Trening przed piciem ze Squirem :>)


a pan anominowy niedlugo pobyl anonimowym, choc jak widze bardzo usilnie sie staral :P

piątek, 23 listopada 2007

HA! jaka natychmiastowa reakcja Panie Anonimowy

jestem zaskoczona, poniewaz juz dawno stracilam nadzieje, ze ktos to w ogole czyta, a juz z pewnoscia nie sadzilam, ze tak regularnie :D
a co do (nie)anonimowych internautow... coz... w szpiegowaniu nie jestem dosc dobra, zeby bez numeru IP wyswietlonego jak krowa przed nosem stwierdzic ktoz tam cos wypisuje. Tak wiec mimo wszystko poprosze o przedstawienie sie :) w innym wypadku moge umrzec z ciekawosci :D

czwartek, 22 listopada 2007

drogi panie (pani) anonimowy!

czy ja sie lecze po zwiazku?
oooo bez watpienia. Wsiadalam do samolotu ze lzami w oczach. Jednak o wiele bardziej dokuczliwa jest tesknota za domem, za pieskiem, za rodzicami... Moj Ukochany zdazyl mnie przyzwyczaic juz we wrzesniu i w pazdzierniku, ze nie ma dla mnie miejsca w jego zyciu.
Egzystencja podobna do tej jaka sie prowadzi w domu jest wlasciwie calkowicie nie do przyjecia tutaj. W kazdym razie mnie stanowczo nie sluzy i przyczynia sie do powaznych zaburzen nastroju.

P.S. Uprzejmie prosze o wpisywanie sie z imieniem, nazwiskiem lub czyms podobnym, zebym wiedziala do kogo mam przyjemnosc pisac :)

środa, 21 listopada 2007

co ta anglia robi z ludzmi?? :D

ojej... po raz trzeci w ciagu miesiaca jestem pijana :> umawiam sie z english friend i wymieniam sie megadwuznacznymi esemesami z kolega... mozna powiedziec, ze sie staczam, ze degrengolada, ale to wszystko "dla tonusu" przeciez ... :)

niedziela, 18 listopada 2007

pringelsy i batony

czyli najnowsza podstawa diety Disco na zeslaniu :D w zasadzie poza tym i tym co w szkole nic innego nie jem. Moze sie to skonczyc dla mnie zle, bo przykuta do netu przytyje, albo moze sie to skonczyc bardzo dobrze, bo przykuta do netu, nigdzie nie wychadzac i nic do zarcia nie kupujac, schudne :D
na dwoje babka wrozyla...
no i wlasnie... MAM NET. W pokoju. Juz nie musze latac do biblioteki. Wszystko pod reka :)

piątek, 16 listopada 2007

S T O P E R Y


najlepszy wynalazek XX wieku :) zaraz obok pigulek antykoncepcyjnych i tamponow :D juz nie wyobrazam sobie zasnac bez niczego w uszach, zwlaszcza jak sie mieszka w takich warunkach w jakich sie mieszka.

A jak juz przy uszach jestesmy... powyzej zdjecie z porzadkow w bizuterii :) w nowych wlosach, za to jeszcze w starym pokoju, na tle pantofli kapielowych mojej uroczej wspollokatorki :)

czwartek, 15 listopada 2007

Jak to dobrze...

...miec kogos, kto dba o to czy jest Ci dobrze, czy zle czy czujesz sie szczesliwy, samotny czy jakkolwiek. Mam nadzieje, ze taki stan nie jest chwilowy i ze wkrotce znow bede miala okazje pojsc sobie nakarmic kaczki :>

środa, 14 listopada 2007

WRESZCIE!

...ktos sie zlitowal i postanowil sprawic bym czula sie nieco mniej samotna i smutna w tym obcym (wlasciwie to juz nie tak bardzo) miescie :) i tym sposobem jutro o tej porze zamiast gnic przed kompem bede prowadzic urocza konwersacje w jezyku obcym. Boze jak ja sie stresuje!! trzymajcie kciuki!! :)

wtorek, 6 listopada 2007

w razie jakby sie ktos tam zamartwial losem biednej Disco...

...to melduje, ze dolecialam...
Jak pieknie bylo leciec w nocy... ech... i sztuczne ognie widzialam z gory. Prawde mowiac inaczej to sobie wyobrazalam.
Tak wiec jestem, pracuje, lecze rany. Wczoraj przykladowo zrobilam sobie oklad z nowych butow :> (Tenisowki Diesla :)) a zaraz lece do Tiger Lily i do Primarku moze jeszcze dzis sie pokuruje :) wszak nie ma lepszego lekarstwa na zlamane serce jak porzadne zakupy tekstylno obuwnicze.

niedziela, 4 listopada 2007

Bang Bang

He shot me down
Bang Bang
I hit the grond
Bang Bang
That awful sound
Bang Bang
My Baby shot me down...

a ja tak w Nas wierzyłam... :(
nie przypuszczałam, że spotka mnie to samo co wszystkich na Marsh Road 4 i że w tak szybkim tempie dołączę do grona singli... :(((
 
eXTReMe Tracker