niedziela, 14 września 2008

no i skończyło się

...teraz uwaga. Powieje dramatem!!
To ostatni post.
Wróciłam na dobre do Polski. Były łzy i radość i dużo mieszanych uczuć. No ale JESTEM i trzeba się teraz zmierzyć z otaczającą polską, smutną, brudną rzeczywistością (nie to, żeby albiońska była jakas szczególnie czysta, ale przynajmniej była taka chilloutowa... :D)
Wszystkim, którzy mnie wspierali przez miniony rok serdecznie dziękuję. Każdy zamieszczony komentarz był dla mnie sygnałem, że kogoś interesuję ja i moje losy :) , co fantastycznie karmiło moje ego :>
Szczególnie dziękuję panu Anonimowemu, który regularnie poprawiał mi humor i dzielnie przyjmował na klatę wszystkie moje wynurzenia :D :*
A teraz najlepsze!!
Osoby zainteresowane dalszymi losami ulubionej Disco zapraszam tu:

wtorek, 2 września 2008

sTworki

przejebane...
nie chciało mi się jechać do Anglii... tym razem widziałam lecące samolociki z góry :) fajnie było.
wysiadłam na Stansted nastawiona na przejścia z biurem National Express... tymczasem załatwiłam sprawę aktualizacji biletu w minutę... Anglia... całe napięcie ze mnie opadło.
Nie wiem jak to się dzieje, ale zawsze z momentem postawienia mej kształtnej, malutkiej stópki na Albiońskiej ziemi całe napięcie i stres ze mnie opadają...
poodpowiadałam na uśmiechy przyjemnie się prezentujących nieznajomych mężczyzn, wypiłam kawkę, wypaliłam mnóstwo papierosów i... myślałam, że się porzygam w autobusie :D
do Oxfordu dotarłam, o dziwo, o czasie. Powitał mnie Headington, gdzie przeżyłam w sumie jedną z najmilszych nocy podczas mojego pobytu w Anglii... ech...
kolejne dni wyglądały zasadniczo podobnie: zakupy, spotkania towarzyskie, zakupy, spotkania towarzyskie itd. Czułam się conajmniej dziwacznie... jednocześnie jakby obco i jak w domu.
Tak. Oxford to mój drugi dom. Chcę być w Polsce, ale jednocześnie chcę być tam... jeździć angielskimi autobusami, chodzić po Oxfordzkich ulicach, robić zakupy w albiońskich sklepach...
poszłam do Bootsa (drogeria taka - dla niewtajemniczonych, coś jak rossman). Kupiłam trzy cienie do powiek, pani mi powiedziała, że w tej sytuacji mogę dostać gratis dwa błyszczyki, dorzuciła dwie próbki perfum i dała kupon ze zniżką 5 funtów na dowolny kosmetyk... Anglia...
Jak tak się snułam po ulicach i przeczuwałam jak bardzo będę tesknić wypatrzyłam pięęęęęękną reklamę:
:D
i tak minął mi tydzień... o zakupie spódnicy za 95p i koszuli za 95p nie wspomnę nawet... Anglia...
W związku z podróżą powrotną podniecała mnie tylko perspektywa pobytu w strefie bezcłowej :>
Tam właśnie spotkałam Jego:
zegarek, który chce być punkiem!!
nie muszę chyba dodawać, że teraz jest to już Mój zegarek. Teraz jeszcze tylko meżczyzna, który chce być punkiem do kompletu i w zasadzie będę dość usatysfakcjonowana... byle tylko się mył :D
Mogłabym spędzać na lotniskach całe dnie gdyby tylko, można było tam palić. I godzinami patrzeć jak się samolociki wznoszą i lądują. O doświadczaniu tego w środku samolotu w ogóle już nie mówię. Jedno z najlepszych uczuć w życiu!!
Samoloty mnie fascynują. Są jak żywe istoty. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że mają duszę... podobnie jak pluszowe zabawki.(wiem - mam z garem, niewykluczone, że to dlatego, że jak byłam mała oglądałam bajkę o samolociku Jumbo, potem zresztą bałam się ciężarówek, bo myślałam, że są żywe i że nagle ruszą i mnie rozjadą)
Jak wsiadałam do samolotu miałam łzy w oczach... Nie wiem kiedy znowu tam będę, ale wiem, że będzie mi cholernie brakowało tych zrytych Angoli mieszkających w domkach hobbitów i w większości zachowujących się jak Bukietowa z "Co ludzie powiedzą"... Będzie mi brakowało angielskiej pogody, angielskiego temperamentu, a także niektórych pozycji z angielskiego menu (sic!)
Dziś tak bardzo bardzo nie chciało mi się iść do sklepu, że postanowiłam sama zrobić sobie coś słodkiego. Padło na nic innego jak tylko brownies :> Już chyba bardziej angielsko nie można było :D Poza tym co jak co, ale na przygotowywaniu słodyczy i deserów znają się obli Albiończycy lepiej niż ktokolwiek :P :d Na zdjęciu poniżej...

...moje pierwsze własnoręcznie upieczone brownies (na tle wyjebanego w kosmos tostera, który wypala trupie czachy na tostach :D)


tak więc jak wspomniałam na wstępie: trochę PRZEJEBANE :(

poniedziałek, 18 sierpnia 2008

HA! HA! raz jeszcze...

post w całości dedykowany Madzi dzięki, której praca stawała się przyjemnością i która była jedną z kilku osób, dzięki którym dało się w ogóle tam żyć :) Uściski rzecz jasna także dla Adusi i Emila i Tomka, którzy dzielnie wspierali dzielną Magdusię we wspieraniu mnie :D
Będę za Wami bardzo, bardzo tęsknić Dzieciaki :)
kolaż autorstwa Madzi żebym przypadkiem nie zapomniała jak zajebiście bywało :>
wisi na honorowym miejscu u mnie w domu :)))


to zdjęcie mnie rozczula :)



to zresztą też... :)


tu nie wiem dlaczego krzyczę na moją managerkę, bo normalnie nie krzyczę i jestem łagodna jak baranek i brzydzę się przemocą :>

a tu z Adusią akurat :)


three witches :>


two onion rings, one martini


:>


nie pijcie...


...alkohol to ZUO!






"odlot, normalny, kurwa odlot! o 360 stopni" :D


no i PREZENTY!!! :>
nie będę ukrywać... lubię prezenty :>






Krzysztof Squire Moore po raz ostatni :)






Taaaaaa.... Uniwersytet Oxfordzki, Wydział Picia i Palenia Stosowanego :)


bardzo specjalny nocny kebab pod Westgate'em, o który zwykle zahaczałyśmy w drodze do autobusu i przygotowania do ostatniego chickenburgera :)


Basia, Emil, Tomek

i powiem tak... jak myślę, że to już nigdy nie wróci, że już nigdy nie zjem chickenburgera i że nie przepracuję ani jednej nocy w HAHA to mi się coś dziwnego robi, wszystko się we mnie z żalu ściska :(((

piątek, 15 sierpnia 2008

I'm...

...too sexy for my girls
I'm too sexy for my boys
I'm too sexy for my toys

:>

czwartek, 14 sierpnia 2008

HORROR SZOŁ

mam w łóżku:
  • jaśka!
  • kołdrę
  • 5 kubków
  • telefon
  • bransoletkę
  • pierścionek
  • zegarek
  • popielniczkę
  • pudełko od modemu
  • puste pudełko po papierosach
  • pełną paczkę papierosów
  • krem do stóp
  • zapalniczkę
  • filtr do kabla telefonicznego
  • kopertę po rachunku telefonicznym
  • płyty
  • "Mechaniczną Pomarańczę"
  • sweter
  • trzy koszulki
  • foliówki
  • kabel USB

jest prawie jak w Oxfordzie, nadal nie ma miejsca dla faceta :D

JA BĘDĘ ZARZĄDCĄ KLATKI! :D

niedziela, 10 sierpnia 2008

jak to jest...

...że jedyny mężczyzna, którym mogłabym być potencjalnie zainteresowana ma mnie serdecznie gdzieś. Ale tak serdecznie gdzieś, że od trzech dni nie jest w stanie odpisać na (wydawałoby się) proste pytanie: "co słychać?"?
"ale nie warzne" :D
byłam w stolicy, było świetnie! Tylko trochę zmęczona wróciłam i czuję, że atak niechęci do kontaktów towarzyskich jest coraz bliższy i bliższy.

" fajka zapalona"

herbatka wypita
"git majonez" "nawet flaka zdejmę" :D

i mam nowe cudo w uchu. Morbidek mi zrobił. Byłam tak zestresowana, że nawet mu zaproponowałam, że w sumie mogę zapłacić, żeby mi TEGO nie robił, ale jak już go spotkałam cały strach gdzieś w nicość odpłynął :) Pozdrawiam wyżej wymienionego Pana serdecznie. Znaczy oczywiście nie tego co nie umie napisać "co słychać" tylko pana Morbidka :)

środa, 6 sierpnia 2008

Pałac SubKultury

nasmarowałam wykurwisty post i mnie wywaliło z netu :/
tak więc w skrócie:
  1. będzie mi brakowało moich naturalnych zielonych włosów
  2. Polska odbiega od Albionu. Dramatycznie odbiega. Pod względem ilości interesujących meżczyzn. Jak mawia mój znajomy: w Albionie to nawet się za nimi oglądać nie potrzeba, bo zaraz idzie następny :D
  3. i najbardziej zatrważające spostrzeżenie: stałam się łatwa i powrót do Polski nie skierował mnie (tak jak tego oczekiwałam) na właściwą drogę życia w cnocie i niedostępności. To chyba gorsze nawet od tego, że ciagle mam ochotę machać na autobusy, dziękować jak wysiadam na przystanku i mylą mi się strony, z których najeżdżają samochody :D

niedziela, 27 lipca 2008

głową w mur

od ponad trzech lat nie czułam się tak samotna jak dziś wieczorem

piątek, 25 lipca 2008

dr Antykwariat...

...też mi trochę dziś pomógł :)
nosi mnie. Pożądam wieczoru w Kaliskiej, tylko towarzystwa do tego potrzebuję. Jakby ktoś był chętny to poproszę o sygnał.

oraz

Drogi Panie Anonimowy
fot. Sangusia moja kochana
codziennie się za Pana modlę do wszystkich jedenastu świetych obrazków na mojej bransoletce :)

środa, 23 lipca 2008

Fight Club

Drogi Panie Anonimowy! no chyba, że jest was paru! wtedy Drodzy Panowie Anonimowi!
BŁAGAM! przedstaw się! właśnie obejrzałam Fight Club i zaczynam się bać, że to ja sama wpisuję te komentarze!!!
BŁAGAM!!! :D
 
eXTReMe Tracker